SALAMANKA - ASPEKT KULTUROWY
Jak wiadomo “All work and no play makes Jack a dull boy” lub parafrazując “Nie samą pracą człowiek żyje”. Dlatego też, podczas naszego dwutygodniowego pobytu w Hiszpanii postanowiliśmy połączyć pożyteczne z przyjemnym. Po dokładnym zwiedzeniu pięknej Salamanki, z jej wspaniałą katedrą, uniwersytetem, mostem wzniesionym przez starożytnych Rzymian postanowiliśmy poznać również inne miasta prowincji Kastylia i Leon. Zaczęliśmy od Avila i Segovii, by następnego dnia odwiedzić Leon- naprawdę trudno wybrać, które z tych miejsc wywarło na nas większe wrażenie: Avila z wspaniałymi murami okalającymi miasto, Segowia i zapierający dech w piersiach rzymski akwedukt czy usytuowana w samym sercu Leon piękna katedra. W trakcie kolejnej wycieczki zachwycaliśmy się maleńkim miasteczkiem Ledesma. Ostatniego dnia naszego pobytu mieliśmy również okazję obcować ze sztuką przez duże S, zwiedzając muzeum Prado w Madrycie.
Pobyt w Hiszpanii stanowił również okazję, by skosztować typowych dla tego miejsca smaków serwowanych przez pana Jesusa i jego współpracowników w rodzinnej restauracji La Mesa Puesta: gazpacho, lentejas, paella to tylko niektóre z nich.
Mieliśmy również okazję spróbować typowych dla Hiszpanii churros, czyli rodzaju pączków tradycyjnie jadanych z gorącą czekoladą - był to moment, kiedy wszyscy musieli zapomnieć o diecie i liczeniu kalorii.
Pobyt w Salamance był również okazją do poznania hiszpańskiej obyczajowości, czasami jakże odmiennej od naszej rodzimej.
Dodatkową korzyścią z pobytu było podszlifowanie języka angielskiego podczas kursu poświęconego nowoczesnym technologiom informatyczno-komunikacyjnym oraz uczniom z SEN.
Nie można nie wspomnieć o tym, że część uczestników kursu oczarowana językiem hiszpańskim, po zainstalowaniu aplikacji Duolingo i rozpoczęciu intensywnej nauki, już w drodze powrotnej do Polski odniosła pierwsze sukcesy zamawiając samodzielnie cafe sin leche.